.::Rozdział I::.
...Spełnione Marzenia cz.I...
Dziewczyny (Asia, Sawa, Aga i Wera) siedziały w pokoju u Asi i oglądały film.
Wera (leżąc na łóżku razem z Asią, która wcinała popcorn): Uwilebiam filmy o zombie.
Sawa (siedząc przy kompie): Co byście zrobiły gdyby zaatakowały was zombie'aki?
Aga (trzymając Polly, papugę Asi, na palcu): Ja bym zemdlała ze strachu.
Wera (trzymając popcorn): A potem by Cie zerzarły...
Asia: Ja bym chciała, żeby Zoony albo Noisy były prawdziwe ^^
Wszystkie: I żeby wszystko było tak jak w naszych komiksach 8B
Asia (otwierając drzwi na klatkę schodową): Chodźmy na spacer :D
Aga: Już, tylko odstawię Polly do klatki.
Polly: Twit!
Aga zamknęła Polly w klatce. Dziewczęta zeszły na dół po schodach, otworzyły drzwi, a za nimi było... stado zombie!
Asia szybko zamknęła drzwi.
Sawa: O mój boże, O mój Boże! Co to do licha było?!
Aga: Amen...
Wera stanęła jak słup soli.
Wera dostała ataku padaczki.
Asia: Jezu...
Sawa: Boże święty! Co się tutaj dzieje?!
Aga: JA NIE WIEM!!! Głupie zombie nas atakują, a ty się pytasz "co tu się dzieje"?!
Wera: Matko! Ja chcę do domu!
Zombie coraz bardziej dobijały się do drzwi.
Aga: Zombie się dobijają! Czyżby to był nasz koniec?...
Wera: Ja nie chcę umierać!
Asia: A kto by chciał?!
Nagle nad nimi zaczęło pojawiać się coś dziwnego, okrąglastego i w kolorze żółto-czerwonym. Był to normalnie portal. Wciągnął najpierw Asię, która chwyciła
Sawę. Sawa natomiast trzymała się Agi, która złapała Werę za nogę... lecz Werze opornie szło, bo trzymała się podłogi :D
Asia leciała i leciała i leciała przez tunel portalu i nagle wyleciała z niego.
Na twarz. :D
Ktoś podając rękę: Może ci pomóc?
Asia spojrzała w górę i ujrzała znajomą postać.
Asia: Zoony?
U Sawy:
Obudziła się i zajęczała w bólu.
Sawa: Nie no, gdzie ja jestem?
Osoba stojąca w cieniu: Ehem, mogę się wtrącić?
Sawa: A ty, kim jesteś? I dlaczego stoisz w cieniu?
Osoba: Poprostu nie przepadam za światłem, a mam na imię Devi.
Sawa: No więc, panie Devi, ja jestem Sawina i nawet niedokładnie wiem jak się tu dostałam. Nie wiem też gdzie są moje przyjaciółki i czy... Mógłby pan mi pomóc?
Nigdy wcześniej nie widziałam tego miejsca i to chyba nie jest Władysławowo.
Devi: Władysławowo? Czy to nie takie małe miasteczko na waszej ludzkiej planecie? Na Ziemi?
Sawa: Taa... Ale... Jak to? Znaczy... Nie jesteśmy na Ziemi? A tak w ogóle mówisz tak jakbyś nie był człowiekiem...
Devi z szyderczym uśmiechem: Bo nie jestem... :D
Sawa z przerażeniem: To czym jesteś?
Devi: ...Demonem! Ale nie bój się moje dziecko... Chcę ci pomóc :D
Sawa: Nie jestem dziecko!!! I wyjdź wreszcie z cienia!!
Devi wychodząc z cienia: No! Mam nadzieję, że nie przeraża cię mój widok?
Sawa rzucając się na jego skrzydła: Te skrzydła? Nie wyglądają jak prawdziwe!
Devi: Nie prawda! D:
Sawa: Prawda :P
U Agi i Wery:
Znajdowały się w jaskini. Wera spała i śniła o nożyczkach.
Aga: Wera! Obudź się! Wera!
Wera budząc się: Hmm? Co jest?
Aga: Cały czas spałaś! A tak w ogóle to się troche obśliniłaś.
Wera wytarła sobie twarz.
Aga: To wszystko jest jakieś dziwne!
Wera: Niby co takiego? Chodzi ci o to coś co nas wciągnęło?
Aga: Nie tylko! Spójrz na to miejsce! I w ogóle nie ma tu Asi, ani Sawy! Nawet nie wiem gdzie są i gdzie my jesteśmy?!
Wera wstała i pomyślała "Jezu!".
Aga: Musimy się stąd jak najprędzej wydostać i odnaleźć resztę!
Wera: Zaraz! Skąd wiesz, w którą stronę iść?!
Aga: Umysł mi podpowiada...
Wera: Chyba instynkt?
Aga: Wszystko jedno! Chodźmy już!
U Asi i Zoony:
Asia: ... Czyli całe to miejsce powstało z naszych wyobraźni?
Zoony: Tak! niestety...
Asia: No a... Pomogłabyś mi odnaleźć moje przyjaciółki i wrócić na Ziemię?
Zoony: Dla ciebie wszystko! Ale co do powrotu na Ziemię to... Całą planetę zaatakowały ochydne zombie!
Asia: Co?!
Zoony: ... I nie wiem czy udało by ci się ją uratować...
Asia: To znaczy, że wszyscy moi koledzy i koleżanki nie żyją, moi babcia i dziadek i wujek i ciocia... Moi rodzice też?
Zoony: Ha! Chciałabyś :P Wszyscy oni żyją i są w bezpiecznym miejscu ale jak się nie pośpieszymy to może już być za późno...
Asia chwyciła Zoony za rękę i zaczęła biec.
Asia: To na co jeszcze czekmay??!! GAZU!!! Znajdziemy moje przyjaciółki i razem uratujemy Ziemię!
Zoony: AKURAT NAM SIĘ UDA!!!
U Sawy i Deviego:
Sawa śpiewając: Idziemy se przez las, la la la la la!!!
Dev: Błagam przestań już śpiewać! Głowa mi pęka!
Sawa: Wyluzuj facet!!! A tak w ogóle to używasz ty tych skrzydeł do latania?!
Dev: Tak w ogóle to tak :P
Sawa zaczęła drzeć się jak stare gacie: LA LA LA LAAAAA~!!!
Devi: Ratunku D:
Devi zasłonił uszy skrzydłami, a Sawa zaczęła się drzeć jeszcze bardziej.
U Wery i Agi:
Szły sobie korytarzem jaskini. W tle było słychać głos Sawy.
Wera: Tak mi się wydaje jakbym wciąż słyszała głos Sawy.
Aga: Wiesz, chyba nie wydaje ci się... SAAAAAAAAAAAAWAAAAAAAAAA!!!
W tym samym czasie Sawa usłyszała, że ktoś ją woła.
Devi: Ooo!!! Ktoś cię usłyszał :D
Sawa wskazując na jaskinie: To dochodzi z tej jaskini!
Dev: Wiesz... Nie żebym się bał... Ale tam jest trochę ciemno...
Sawa: Hy?
Devi: Więc może ty tam idź a ja tu postoję? :D
Sawa chwytając uciekającego Deviego: A jak tam będę to sobie pójdziesz i mnie tu zostawisz, tak? O nie! Nic z tego mądralo! Idziesz ze mną!
Sawa do Agi i Wery: Nie ruszajcie się z tamtąd, już po was idę!
Devi: Napewno tam jest bezpiecznie?
Sawa: Taak...
Devi: Mówię ci w takich miejscach aż roi się od potworów, mutantów i takich różnych.
Sawa: Nie martw się! Jakby co to mnie obronisz...
Devi: Akurat...
Sawa: Jesteś tchórzem, a nie demonem!
Devi: Wcale nie!
Sawa: Wcale tak!
I poszli dalej korytarzem.
Sawa: Ciemno tu...
Devi: Szybka jesteś >>
Uradowana Aga: Saaaaaaaawaaaaaaa!!!
Aga rzucając się na Sawę: Sawa! Stęskniłam się za tobą!
Aga popatrzyła na Deviego.
Aga: A to kto? Twój nowy chłopak? :D
Aga dostała w twarz z pięści od Sawy aż się przewróciła.
Sawa: No więc... To jest Devi, mój osobisty ochroniarz i gdyby nie on to pewnie bym was nie znalazła.
Devi: A skąd pomysł, że jestem twoim ochroniarzem?!
Sawa: Bo nic nie robisz tylko chodzisz przy mojej nodze jak wierny piesek...
Devi: To jest głupie i okrutne!
Sawa: Bla bla bla :O
I zaczęli się bić.
Aga usłyszała w głębi jaskini warczenie.
Był to taki jakby dinozaur (Tyrant)
Aga zaczęła się drzeć i uciekać.
Sawa: Co ona tam robi?
Po chwili zobaczyli uciekającą Agę, którą gonił Tyrant.
Wszystkie dziewczyny schowały się za Devim.
Devi: Ej! Co wszyscy do mnie? D:
Sawa: ...Jakby co to mnie obronisz? :D
Tyrant zbliżając się zaczął coraz bardziej warczeć.
Dev: Wy już idźcie (Aga i Wera od razu zwiały) a ja się nim zajmę.
Sawa: Co?! A jak ci się coś stanie???
Devi: O mnie się nie martw...
Dev wyciągając szpony z ręki: No! Idź już! Tym go załatwię...
Sawa: A co jak on cię zabije?
Nie uzyskując odpowiedzi Sawa wyszła z jaskini.
U Asi i Zoony:
Wykończona Asia: Zmęczyłam się! Chcę już do domu D: I jestem głodna!
Zoony: Nie trzeba było tak szybko biegać.
Asia łapiąc się za brzuch: O siet! Mam kolkę! reszta ma napewno o wiele lepiej. Ałłł!
CDN.
| MAILE:
Agnik96
Uni
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL